Podobno zabiła męża przez przypadek. Chciała go tylko nastraszyć i wbiła mu nóż prosto w serce. Mężczyzna zginął na miejscu brodni. Taki był finał kolejnej awantury domowej małżeństwa z wieloletnim stażem. Hanna W (46 lat) zabiła swojego męża, Zbigniewa W (52 Lata) w obecności ich 17-letniego syna. Prokuratura bada teraz, czy do zabójstwa doszło z premedytacją czy a afekcie. Kobieta będzie oczekiwać na proces i wyrok w areszcie.
Sprawa nie jest jednak prosta, bowiem winą za tą tragedię obarcza się również Policję. Podobno kobieta wielokrotnie zgłaszała się na komisariat i składała na męża skargi. Ten miał ją nękać i dopuszczać się przemocy psychicznej. Wyzwiska, awantury, znęcanie się nad żoną były podobno na porządku dziennym.
Mężczyzna był uzależniony od alkoholu. W roku 2013 udał się na odwyk. W tym samym roku żona założyła mu sprawę sądową a sąd wydał wyrok w zawieszeniu. Spokój jednak nie trwał długo i jak potwierdza kobieta, Policja zjawiała się w ich mieszkaniu co najmniej kilka razy w miesiącu. Pomimo to, rodzinie nie założono Niebieskiej Karty. Mundurowi nie złożyli też doniesienia w tej sprawie do Prokuratury.
Teraz ich pracy przyjrzą się śledczy. Możliwe, że za swoją opieszałość i brak interwencji podczas skarg odpowiedzą funkcjonariusze. Może gdyby reagowali podczas wizyt w domu małżeństwa, nie doszłoby to tej tragedii? Kobieta nie otrzymała od nich jakiejkolwiek pomocy, chociaż sprawę znęcania się zgłaszała wielokrotnie. Czy ofiara notorycznej przemocy domowej może odpowiadać za śmierć swojego kata?