Afera z działką w centrum Warszawy wybuchła całkiem niedawno. Okazało się, że teren przy ulicy Chmielnej 70 wart jest blisko 160 milionów złotych. Prawdopodobnie, działkę zwrócono właścicielom już w 2012 roku a już dawno temu miasto wypłaciło za nią należyte odszkodowanie.
Nieprawidłowości w systemie zarządzania gruntami w Warszawie są tak duże, że Hanna Gronkiewicz Waltz, która jest prezydentem miasta, powinna zgłosić się do dymisji. Tak przynajmniej twierdzi PIS. A co na to przedstawicielka stolicy?
Gronkiewicz Waltz przyznała, że sama decyzja o zwrocie działki tuż przy Pałacu Kultury i Nauki została podjęta nazbyt pochopnie. W jej ocenie, urzędnicy, którzy zajmowali się tą sprawą, nie pracowali niestety należycie. Co więcej, uważa, że odpowiedzialne za to Biuro Gospodarowania Nieruchomościami powinno zostać rozwiązane. Na pewno zwolniony powinien zostać dyrektor, Marcin Bajko oraz wicedyrektor, Jerzy Mrygoń.
W najbliższych dniach, Hanna Gronkiewicz Waltz zwoła specjalną komisję, która zajmie się śledztwem. Komisja ogłosi również przetarg na audyt w sprawie reprywatyzacji nieruchomości w stolicy. Audyt dotyczyć ma spraw od roku 1990.
Przy okazji afery z działką przy Chmielnej 70 wyszły na jaw kwestie zbijania majątków na odzyskiwaniu nieruchomości przez przedstawicieli spadkobierców. Okazuje się, że na stołecznym rynku nie brakuje przedsiębiorców, którzy za niewielkie pieniądze odkupują roszczenia do terenów czy nieruchomości a potem odzyskują je i sprzedają za o wiele większe pieniądze. Prawowici spadkobiercy nie zawsze są świadomi ich rzeczywistej wartości, nie potrafią również zorganizować całej procedury odzyskania takiego majątku.