Warszawa jest nie tylko jednym z najbardziej zatłoczonych miast Polski, ale również całej Europy. Mieszkańców tego miasta nadal trudno przekonać do zamiany „czterech kółek” na komunikację miejską albo korzystanie z nieco mniej uciążliwych środków transportu. Nie da się więc ukryć, że kierowcy, którzy poruszają się po stołecznych drogach, mają naprawdę ciężkie zadanie do wykonania. A przecież podczas jazdy konieczne jest zachowanie optymalnej ostrożności i pełnego skupienia.
Niestety, patrząc na Warszawę trudno potwierdzić, że kierowcy mogą skupić się jedynie na prowadzeniu pojazdów. Rozprasza ich nie tylko nadmiar innych pojazdów mechanicznych czy piesi uczestnicy ruchu drogowego. Czynnikiem, przez który nie mogą optymalnie się skoncentrować, jest na pewno hałas, ale i wszechobecne reklamy. Te wręcz krzyczą do kierowców chwytliwymi hasłami i atrakcyjną wizualizacją. Wielkoformatowe billboardy niestety bardzo często specjalnie ustawiane są przy głównych ulicach miasta. Dokładnie właśnie po to, by ich potencjalnym odbiorcom był kierowca czy pasażer jadącego auta.
A przecież można stosować przekaz reklamowy, który będzie tak samo skuteczny, ale na pewno o wiele bezpieczniejszy dla samych kierowców. Doskonałym przykładem są ramki tablicy rejestracyjnej. Na takich można umieszczać hasło reklamowe, logotyp czy dane teleadresowe firmy. Dzięki temu reklama trafi konkretnie do wskazanej grupy odbiorców, czyli kierowców. Nie ma możliwości, by stojąc w warszawskim korku, nie zauważyć przekazu znajdującego na aucie, które stoi z przodu.
Oprócz korków w godzinach szczytu i nachalnych reklam o dużym formacie warszawscy kierowcy wskazują te same rozpraszające czynniki, które dokuczają także kierowcom w innych miastach naszego kraju. Okazuje się, że nienależytą ostrożność podczas jazdy kierowcy zachowują w czasie rozmowy telefonicznej (nawet gdy ta odbywa się przy wykorzystaniu zestawu głośnomówiącego), podczas słuchania muzyki i rozmowy z pasażerami. Nadal czynnikiem rozpraszającym jest także hałas oraz dzieci.