Jakież było zdziwienie strażników miejskich, którzy zostali wezwani na interwencję na warszawskim Bemowie. Anonimowy informator zgłosił, że przy ulicy Sucharskiego, na osiedlowym skwerku odbywa się libacja. Osoby, które brały w niej udział znacznie zakłócały ciszę i spokój mieszkańców blokowisk.
Strażnicy, którzy przybyli na wskazane miejsce, zastali na jednej z ławek jedynie bezdomnego. Mężczyzna był nietrzeźwy i trudno było się z nim porozumieć. Funkcjonariusze zadecydowali, że odwiozą delikwenta do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych.
Jakież było jednak ich zdziwienie, kiedy zajrzeli do wnętrza reklamówki, którą miał przy sobie bezdomny. Okazało się, że zamiast ubrań i pożywienia, w środku znajduje się znaczna ilość gotówki. Na miejsce natychmiast wezwano Policję. Po przeliczeniu kwoty zdumienie wszystkich było jeszcze większe. Mężczyzna, który nie miał gdzie mieszkać, nosił przy sobie siatkę a w niej 22 600 złotych.
Policja ma teraz niecodzienną zagadkę do rozwikłania. Zatrzymany nie potrafił powiedzieć, skąd wszedł w posiadanie tak dużej sumy pieniędzy. Cała kwota została więc przekazana do depozytu, bezdomny trafił zaś na Izbę Wytrzeźwień. Już niedługo ma nastąpić seria przesłuchań mężczyzny i być może zagadka zostanie rozwiązana.
Sama Straż Miejska i Policja przyznaje, że dawno nie spotkali się z takim przypadkiem. Nie zawsze również rzeczy osobiste osób bezdomnych są przeszukiwane. Jeśli osoba nie stwarza zagrożenia dla otoczenia, nie jest agresywna, to raczej nie dochodzi do takich działań. W tej sprawie był to czysty przypadek.
Słyszałam o podobnej sytuacji jak bezdomny znalazł walizkę pełną pieniędzy. Po odkryciu zawartości walizki ciężko jest dojść do siebie bo to jest ogromny szok zwłaszcza dla kloszarda , który przez wiele lat nic nie miał i musiał się martwić o jakiekolwiek jedzenie i schronienie. Pytanie czy zostali mu te pieniądze i czy nie będzie zaraz podatek od znaleźnego żądany.